Samotność w związku

Czy tylko ja tak się czuję? Czuję się samotny... Tymczasem pragnę jedynie być szczęśliwy. Chcę cieszyć się tym, co mam - synem, jego rozwojem, każdym dniem spędzonym z bliskimi. Chciałbym czuć się potrzebny w domu, a nie jak ciągłe źródło problemów. Pragnę widzieć uśmiech mojej kochanej żony każdego poranka.

Mimo mojego zaangażowania - sprzątam, opiekuję się dzieckiem, robię zakupy, płacę rachunki, zapewniam utrzymanie - zawsze coś jest nie tak. Nie zrobiłem tego, tamto zrobiłem źle, stoję nie tam, gdzie powinnienem, a najlepiej, jakbym w ogóle zniknął z jej oczu. Ale gdybym zniknął, kto wtedy zajmowałby się synem? Wydaje się, że mam być obecny, zajmować się wszystkim i jednocześnie być niewidzialnym.

A co ona robi? Nie gotuje... tłumaczy, że jest za bardzo zajęta. Ja, naiwnie myśląc, że jeśli nie będzie musiała gotować, może stanie się milsza. Niestety, to nie działa. Jest niesympatyczna. Całymi dniami przegląda telefon, wyszukuje ubrania dla siebie i syna, a najczęściej - diagnozuje u niego wszystkie choroby świata. Nasz syn nie jest całkowicie zdrowy, ale rozwija się dobrze. Czy ma autyzm, czy go nie ma - nie jesteśmy pewni. Ale jasne jest jedno: człowiek staje się produktem środowiska, w którym się rozwija. Niestety, nasz syn dorasta w toksycznym środowisku, z matką, która z każdej błahostki robi wielki problem.

Boję się o naszego syna i ogromnie martwi mnie myśl o tym, co by się stało, gdybym zdecydował się na rozwód. Ona mogłaby mu zrobić krzywdę. Jeżeli potrafiła podnieść na mnie rękę, to mogłaby podnieść ją także na niego. Już teraz trudno jej opanować swoje emocje. Chciałbym zapewnić mu dobre warunki do rozwoju, ale wiem, że ona zrobiłaby wszystko, aby utrudnić mi to zadanie.


Każdego dnia myślę o rozwodzie, zawsze, kiedy zaczyna krzyczeć. Mam dosyć, ale boję się...

Boję się utraty kontaktu z synem.

Boję się wpływu, jaki rozwód mógłby na niego wywrzeć.

Boję się samotności.

Boję się walki o prawa do syna.

Boję się idei opieki naprzemiennej... bo wiem, jak to może się skończyć.

Boję się, że ona może zrobić mu krzywdę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

i co tu zrobić

No to gramy!

Kolejny dzień